Wczorajszy dzień postawił pod dużym znakiem zapytania koncepcję tego, że amerykański rynek pracy w ciągu kilku miesięcy wróci w okolice sprzed pandemii. Nagły wzrost wniosków o zasiłek może być anomalią i początkiem problemów.
Negatywna niespodzianka w USA
Wczorajsze dane na temat zasiłków dla bezrobotnych były jak kubeł zimnej wody dla hurraoptymistów. Spodziewano się w ciągu tygodnia 219 tysięcy wniosków, wynik wyniósł jednak aż 286 tysięcy. Ten poziom to już wysoki wskaźnik jak na amerykański rynek pracy. Oczywiście, jeżeli mówimy o rynku pracy przed pandemią. Z drugiej strony warto pamiętać, że zima jest często końcem części prac sezonowych. Stąd lekkie wzrosty bezrobocia z powodów sezonowych nie powinny dziwić. Pamiętać należy również, że są to dane tygodniowe. Przy tak krótkich okresach górki i dołki się zdarzają. By mówić o dłuższej tendencji, trzeba potwierdzić ten słabszy odczyt w kolejnych tygodniach.
Niespodzianka na Słowacji
Poznaliśmy wczoraj stopę bezrobocia na Słowacji. Nasi południowi sąsiedzi niespodziewanie muszą się mierzyć ze wzrostem tego parametru o 0,2%. Udział tego kraju w strefie euro jest na tyle mały, że dane te na samą walutę nie powinny mieć wpływu. Jest to natomiast potencjalnie istotne dla złotego. Problemy gospodarcze sąsiadów mogą z czasem odbić się czkawką również w Polsce. Powodem tej relacji jest fakt, że często wraz z problemami gospodarczymi, które często zapowiada wzrost bezrobocia, spada wymiana handlowa. To ma już realny wpływ na waluty.
Wzrost płac w Polsce
Dzisiaj o 10:00 poznaliśmy odczyt wzrostu zatrudnienia i wynagrodzeń. Zatrudnienie w ciągu roku rosło o zaledwie 0,5%, podczas gdy oczekiwano wzrostu o 0,7%. Z kolei pensje rosły rok do roku o imponujące 11,2%. Analitycy, komentując te dane, wskazują na dwie kwestie. Przede wszystkim brak specjalistów na rynku, co powoduje dwie rzeczy. Po pierwsze nie spada już bezrobocie, za to podkupywanie pracowników powoduje wzrost płac. Z drugiej strony w dobie wysokiej inflacji oczekiwania na wzrost płac z reguły rosną. Trzeba też pamiętać, że skoro zarabiamy (średnio!) ponad 10% więcej niż rok temu, będziemy też najprawdopodobniej więcej wydawać, a to powinno tylko rozpędzać inflację.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.