Prognoza z początku lipca okazała się niezbyt udana. Ropa nie pogłębiła spadków, czym potwierdziła swoje aspiracje do wzrostu ceny. Jednak w tej chwili dotarła do silnego oporu, z którym nie bardzo może sobie poradzić. Powinna cofnąć się kilka $, wziąć rozpęd i dopiero dojechać do następnych szczytów w rejonie 64, a może nawet 66,5$.